Rosyjska dusza odżyła
Andriej Konczałowski, gość specjalny festiwalu Sputnik, mówi o pracy w ojczyźnie, w USA i o współczesnym kinie rosyjskim
Czy istnieje coś takiego jak słowiańska dusza?
Andriej Konczałowski: Pewnie tak, ale nie przeceniałbym tego zjawiska. W końcu Polacy mają kompletnie inną osobowość niż Rosjanie, bo zostaliśmy ukształtowani przez różne tradycje i trudno nas wrzucać do jednego kotła. Jest między nami coś na kształt żelaznej kurtyny, która oddziela nasze mentalności: ortodoksyjną wywodzącą się od Greków i katolicką, która ma korzenie w tradycji rzymskiej.
Czym się pana zdaniem różnimy najbardziej?
Kodami etycznymi. Mamy inne poczucie porządku. W dużym uproszczeniu można to ująć tak: świat prawosławny jest dionizyjski, chaotyczny, nie uznaje praw i zakazów. Świat katolicki, apolliński, opiera się na prawie rzymskim i żelaznej logice. Choć oczywiście istnieje też pewien wspólny zespół cech. Wszyscy mamy w sobie znacznie mniej pragmatyzmu niż ludzie na Zachodzie.
Pana filmy, od debiutanckiej „Historii Asi Klaczinej, która kochała, ale za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta