Wyrzucić żabę z kieszeni
Franciszek Smuda o tych, co na niego warczą, o tym, że nie warto się bać, i o powrocie orła na koszulki
Rz: Ma pan już skład na Euro?
Franciszek Smuda: Czas strasznie szybko zleciał.
Lutowy mecz, prawdopodobnie z Portugalią, będzie już spotkaniem, w którym sprawdzę najlepszych, będę chciał zobaczyć, jak to wszystko funkcjonuje. To nie będzie ostateczny skład, bo sparingi w maju też mogą mi coś dać, ale drużynę w głowie prawie mam już teraz. Do końca najwięcej problemów będzie w obronie. Ale mamy też marzenie – wyjść z grupy. Żeby się spełniło, trzeba wierzyć. Piłkarze muszą czuć zaufanie, muszą widzieć, że nie są zostawieni sami sobie. Przed meczem z Włochami wynikła nieszczęsna sytuacja z tym logo na koszulkach, atmosfera, delikatnie mówiąc, nie była najlepsza. Przegraliśmy, ale ten mecz pokazał mi, że nie ma co się bać.
O panu mówiono, że ma pan szczęście. Nic się nie zmieniło?
Dobry trener musi mieć szczęście, bo jak ma żabę w kieszeni, to i pięć lat może nic nie wygrać.
O Arkadiuszu Głowackim mówi pan, że ma tę żabę, ale i tak buduje na nim obronę reprezentacji.
Głowacki ma problem, bo jak już osiągnie dobrą formę, to za chwilę leczy kontuzję. Kładzie serce na stół, w każdym meczu gra na sto procent i coś sobie uszkadza. Jesteśmy zmuszeni próbować każdego, nie mamy dużego wyboru. Dobrze, że Damien Perquis nie będzie grał najwyżej miesiąc. Rozmawialiśmy z jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta