Coraz gorzej -- czyli lepiej?
Coraz gorzej -- czyli lepiej?
Komentuje Andrzej Daniluk, analityk TFP Fidelia SA
Mimo ustanowienia kolejnego rekordu oraz ogólnego wzrostu indeksu, miniony tydzień trudno uznać za najlepszy. Kolejne sesje przyniosły bowiem systematyczne osłabienie na rynku akcji, po raz kolejny dając argument zwolennikom tezy o ścisłym powiązaniu polskiego rynku z zagranicznymi.
Te ostatnie, po chwilowej euforii, związanej z podaną tydzień temu informacją o spadku liczby miejsc pracy w USA, od wtorku nieprzerwanie spadają -- być może w obawie zbyt dobrych wyników publikowanych właśnie wskaźników cen konsumpcyjnych i produkcji w USA (notabene, dla kogoś spoza branży poprawa giełdy na wieść o pogorszeniu w gospodarce wydawać się może dość egzotyczna) . Do nas spadek dotarł w czwartek, co zgadza się zresztą z wynikami badań statystycznych, wskazujących przeciętnie na 2-dniowe opóźnienie reakcji naszego rynku do Zachodu. Analogii zachowania wskazać by można więcej: jedną z nich stanowi najwyraźniej uniwersalna magia "okrągłych liczb". W wypadku Dow Jonesa mieliśmy doczynienia z chwilowym przekroczeniem w ciągu dnia takiej okrągłej bariery 6000 pkt. Psychologiczny opór zadziałał --na zamknięciu indeks był już niżej i odtąd nadal spada. Podobną regułkę zaobserwować można i u nas: począwszy od lutego, po przebiciu przez WIG każdego okrągłego tysiąca, najdalej w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta