Pożegnanie z euro
Najważniejsze dla Greków decyzje będą zapadać nie w Atenach, ale w Paryżu, Berlinie czy Brukseli. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest ogłoszenie bankructwa i powrót do drachmy – twierdzi ekonomista w rozmowie z Rafałem Kostrzyńskim
Rz: Zgodnie z oczekiwaniami rząd Lukasa Papademosa w ubiegym tygodniu uzyskał wotum zaufania. Oznacza to, że Grecja jest na najlepszej drodze do otrzymania kolejnego pakietu unijnej pomocy. Papademos przekonuje, że te 130 miliardów euro to jedyny sposób na uratowanie Grecji przed bankructwem. Pan zaś twierdzi, że to przepis na ostateczne pogrążenie tego kraju. Co jest złego w pompowaniu miliardów w grecką ekonomię?
Tych miliardów nie dostanie wcale Grecja, lecz właściciele emitowanych przez nią papierów dłużnych. Większość sumy wyasygnowanej przez trojkę (Unia Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy – red.) pójdzie na obsługę zadłużenia i trafi do banków, które są właścicielami greckiego długu. Taka jest cena, którą Grecy płacą za pożyczki zaciągnięte przez władze. A ciągnąca się w nieskończoność konieczność zaciskania pasa tylko redukuje wpływy do greckiej kasy państwowej, dodatkowo utrudniając możliwość samodzielnego spłacania zobowiązań.
Premier Papademos mógł wybrać inną drogę, zamiast powtarzać błędy poprzednich ekip rządzących. Konsekwencje kolejnych pakietów oszczędnościowych, redukcji wynagrodzeń i dalszego wzrostu bezrobocia będą bowiem katastrofalne. Młodzi i wykształceni Grecy, którzy są w stanie znaleźć sobie pracę za granicą, zaczną masowo wyjeżdżać. Zostanie kurczące się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta