Nadal słucham mamy
Aleksandra Kurzak zdradza, w jakich teatrach śpiewa najchętniej i gdzie spędzi tegorocznego sylwestra
"Rz": Lubi pani wracać na scenę Opery Narodowej?
Aleksandra Kurzak: Zawsze wielką przyjemność sprawia mi przyjazd do Warszawy, choć nieraz zastanawiam się, czy nie śpiewam tu za często. Ostatnio Łucję z Lammer- mooru, wcześniej Traviatę, Gildę w „Rigoletcie"...
No i była jeszcze niespodzianka w postaci występu na koncercie sylwestrowym w ubiegłym roku...
Po prostu byłam w Warszawie, miałam wolne i kiedy przyszła taka propozycja, z przyjemnością z niej skorzystałam. Zaskakiwanie jest miłe i zgodne z moją naturą. Dlaczego nie? No ale, niestety, w tym sezonie nic takiego się nie szykuje, ostatnie dni roku spędzam w Nowym Jorku, śpiewam w Metropolitan.
Będą sylwestrowe fajerwerki w amerykańskim stylu?
Nigdy nie uważałam, że 31 grudnia jest dniem radosnym. Cieszyć się, że jest się o rok starszym? Sylwester nie ma takiego znaczenia jak święta. Boże...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta