Suwerenność do demontażu?
Rosnąca współzależność między państwami nie unieważniła suwerenności, ale wręcz przeciwnie – coraz bardziej wymusza jej praktykowanie
Suwerenności się używa albo się ją traci". Te słowa, wypowiedziane kilka lat temu przez konserwatywnego premiera Kanady Stephena Harpera odbiły się w międzynarodowej prasie sporym echem.
Chociaż sprawa, do której się odnosił: polityka Kanady w Arktyce, może wydać się stosunkowo egzotyczna z punktu widzenia naszej polskiej, czy nawet europejskiej perspektywy, oddźwięk, jaki towarzyszył jego wypowiedzi, jest całkiem zasłużony. Trafnie bowiem ujmuje problem suwerenności.
Po pierwsze pokazuje, że suwerenność jest stanem niezmiennym. Po drugie jej istotą nie jest wcale postawa obronna (chyba że ktoś chce przemocą odebrać nam naszą państwowość). Po trzecie nie ma większego sensu w traktowaniu suwerenności jako żelaznej kurtyny, którą odgradzamy się od innych, by zapewnić sobie bezpieczeństwo. Suwerenność to raczej ciągła gotowość do dawania rzeczywistości własnych odpowiedzi.
Europa się zatroszczy
Te trzy wstępne uwagi wydają mi się ważne w kontekście polskim. Być może ze względu na historyczne uwarunkowania, ze względu na to, że Polacy często w historii tracili państwowość, a więc suwerenność, i że potem wielkim wysiłkiem i przy ogromnych ofiarach z powrotem do tej suwerenności dochodzili, jawi sie im ona nazbyt często jako rodzaj kapliczki. Jest skarbem tak cennym, że należy go schować do kufra i trzymać tam jak najświętsze narodowe relikwie. Dlatego chętniej skupiamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta