Chory na Polskę
Zabił prezydenta wybranego dzięki poparciu posłów mniejszości narodowych. O tym, że matka Eligiusza Niewiadomskiego była rodowitą Niemką, wiedziała jedynie najbliższa rodzina
Zabił prezydenta wybranego dzięki poparciu posłów mniejszości narodowych. O tym, że matka Eligiusza Niewiadomskiego była rodowitą Niemką, wiedziała jedynie najbliższa rodzina
Historycy do dziś zastanawiają się, jak do tego doszło. Co popchnęło cenionego malarza, uwielbianego przez studentów wykładowcę sztuki, przykładnego ojca rodziny, „Polaka katolika" – jak sam siebie określił – do tego, by 16 grudnia 1922 r. w sali numer 1 gmachu Zachęty Sztuk Pięknych wyciągnąć broń i oddać trzy strzały w plecy prezydenta Gabriela Narutowicza?
On sam odpowiedziałby: dobro ojczyzny. Wziął na siebie obronę Polski przed wrogami. W trakcie krótkiego procesu dobitnie ich zdefiniował. To elektorat partii socjalistycznych: złodzieje, sutenerzy, awanturnicy, próżniacy, wszelkie odpadki społeczne. A także posłowie reprezentujący mniejszości narodowe, którzy stanęli „poza granicą polskości i obywatelskości". Oni Polskę osłabiają, on pragnie dla niej siły...
Przyznał się do czynu – zabójstwa prezydenta – ale nie do winy. Już po wyroku, czekając na śmierć, pisze w „Kartkach z więzienia" o poświęceniu: „Ojczyzna bowiem stoi jedynie ofiarą i poświęceniem jej synów!". Dochód z publikacji prosi przekazać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta