Kapitał znów ma narodowość
Za niewidzialną ręką rynku stoi też zwykle mało widzialne, ale realne ramię niemieckiej kanclerz czy francuskiego prezydenta. Nie mówiąc już o rosyjskich służbach
Za niewidzialną ręką rynku stoi też zwykle mało widzialne, ale realne ramię niemieckiej kanclerz czy francuskiego prezydenta.
Nie mówiąc już o rosyjskich służbach
Do niedawna pytanie o to, czy kapitał ma narodowość, miało tylko jedną odpowiedź: oczywiście nie. Podobnie pojęcie „patriotyzm gospodarczy" było uznawane za coś pachnącego zatęchłym zaściankiem, a wspomaganie narodowych firm – za łamanie zasad wolnego rynku.
Dominowało przekonanie, że niewidzialna ręka rynku działa tak zgrabnie, iż kapitał sam układa się najmądrzej, najzdrowiej i najlepiej. Wierzyliśmy, że za niewidzialną ręką rynku nie ma już nic. Aż zaczęliśmy się dowiadywać, że czasem tą ręką ktoś jednak steruje. Zimnym prysznicem była informacja o decyzji austriackiego banku centralnego i nadzoru bankowego, który zlecił zmniejszenie akcji kredytowej w zagranicznych oddziałach narodowych banków tego kraju. To znaczy podjął decyzję, by banki dawały mniej kredytów np. w Polsce.
Prezes Fiata, który częściowo wycofał swoją produkcję z Polski, przyznał wprost, że ta decyzja „nie miała sensu ekonomicznego ani przemysłowego". Po prostu trzeba było dać pracę Włochom, którzy przyjęli to z radością. Było to posunięcie niemające nic wspólnego z zasadami wolnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta