Wciąż warto stawiać na Ukrainę
Słabością projektów unijnych w zakresie stosunków z państwami sąsiedzkimi jest to, że nie zaoferowały one nic, co pomogłoby przeciętnemu obywatelowi zrozumieć i odczuć korzyści płynące z integracji europejskiej – twierdzi politolog
Zgodnie z oczekiwaniami szczyt Unia Europejska – Ukraina, który odbył się 19 grudnia w Kijowie, nie okazał się przełomowy. Strony ogłosiły jedynie, iż uzgodniły tekst umowy stowarzyszeniowej. Perspektywa podpisania dokumentu pozostaje jednak niepewna. Wątpliwości odnośnie do stanu ukraińskiej demokracji wciąż są u zachodnich partnerów zbyt silne. Brakuje też pomysłów, jak reaktywować współpracę z państwem, które jeszcze niedawno postrzegane było jako lider Partnerstwa Wschodniego. W polskiej przestrzeni publicznej pojawiły się nawet głosy o śmierci myśli Giedroycia.
Wsparcie Kijowa
Panuje pogląd, iż wydarzenia ostatnich miesięcy na Ukrainie, a w szczególności zaangażowanie sądu w walkę polityczną przy okazji sprawy byłej premier Julii Tymoszenko, pokazują, że Kijów politycznie nie jest gotowy do stowarzyszenia z Unią. Podpisując umowę stowarzyszeniową z nieprzestrzegającą zasad demokracji Ukrainą, UE złamałaby rzekomo swoje zasady.
Jeżeli jednak chcemy (przynajmniej do pewnego stopnia) wpływać na rozwój wydarzeń na Ukrainie, w interesie Unii leży możliwie jak najszybsze podpisanie umowy z tym krajem, nawet jeżeli wspomniane problemy nie zostaną rozwiązane. I wcale niekoniecznie będzie to oznaczało zdradę ideałów.
To prawda, dzisiejsza Ukraina nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta