Rodzina na swoim
Rodzice założyli i rozwinęli firmy. Dziś zaczynają przekazywać je dzieciom, licząc na to, że odziedziczyły one przedsiębiorczość, przejęły firmowe wartości i etos
Dla dzieci ludzi mających rodzinne biznesy firma to część codziennego życia – coś, z czym dorastają, o czym się rozmawia przy kolacji, świątecznym stole i podczas wakacji. Zwykle też wcześniej niż ich rówieśnicy zdobywają pierwsze doświadczenia w pracy. – W rodzinnych biznesach cały czas żyje się firmą – mówi 39-letni Bartosz Ziaja, wiceprezes i szef działu badawczo-rozwojowego znanej kosmetycznej spółki założonej przez jego ojca Zenona Ziaję.
Wspomina, że już w liceum dorabiał w firmie jako kierowca – po szkole rozwoził towar z zakładu w Gdańsku do okolicznych miast. – Miałem zajęcie, zarabiałem, poznawałem kraj i uczyłem się szacunku do pracy – mówi i zapewnia, że swoje dzieci, na razie kilkuletnie, też będzie się starał tak wychować.
Łukasz Blikle, który od roku jest prezesem spółki cukierniczej Blikle, jednej z najstarszych i najbardziej znanych firm rodzinnych w Polsce, już jako uczeń liceum miał pierwsze praktyki w pracowni na tyłach cukierni Blikle przy Nowym Świecie w Warszawie – zawijał strucle, smażył pączki i nadzorował pracę na nocnej zmianie.
Od wczesnych lat w rodzinny biznes były też włączone dzieci Teresy Mokrysz, założycielki i właścicielki grupy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta