Putin nie ucieknie do Korei
Władimir Bukowski, słynny sowiecki dysydent, kandydat w wyborach prezydenckich w Rosji w 2008 roku
Opozycja wzywała Rosjan, by 24 grudnia wyszli na ulice zaprotestować przeciwko władzom na Kremlu. Czy koniec grudnia to dobry termin na takie akcje? A poza tym czy ludzie nie stracili nieco zainteresowania wyborami, które odbyły się już kilka tygodni temu?
Zbliżają się święta noworoczne, ludzie będą myśleć o codziennych sprawach. Ale to nie znaczy, że przestali interesować się protestami. Protesty będą narastać, a kulminacja nastąpi w marcu przyszłego roku, przed wyborami prezydenckimi. Co zrobią wówczas władze, nie wie nikt. Na Kremlu pewnie też nie wiedzą. Ale już teraz można zauważyć, jak bardzo władze są zaniepokojone narastającym niezadowoleniem społecznym.
Rosjanie mają dość rządów Władimira Putina? Przecież wcześniej go popierali.
Fala niezadowolenia narastała od lat. W Moskwie i Petersburgu zwyczajowo wychodziło na ulice kilka tysięcy osób. Niezadowolonych z sytuacji politycznej i gospodarczej jest jednak i było więcej. Ci ludzie wiedzieli, że muszą coś zrobić, ale jednocześnie szukali powodów, by zostać w domu. Tłumaczyli się, że są zajęci, że mają chorą żonę lub dzieci. Protesty innych zostawiały jednak ślad w ich świadomości. Za każdym razem mieli dylemat: iść czy nie. Mieli to na sumieniu. Tłumaczenia w pewnym momencie przestały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta