Krnąbrne Miasto Gdańsk
Tradycji morskich tośmy, z ręką na sercu, nie mieli. Za to miał je – przez wieki nasz, i nie nasz – Gdańsk.
Ta nadbałtycka perła, tyleż polska, ile niemiecka, w istocie samodzielna, sama o sobie stanowiąca, dumna, pyszna. Korząca się przed zmieniającymi się niczym rękawiczki władcami, stawiająca przed nimi triumfalne bramy, zasilająca ich kiesy, ale po cichu – robiąca swoje, bogacąca się, każdy oddany grosz odzyskująca w dwójnasób, korzystając z licznych przywilejów pozwalających jej na utrzymywanie niemal całkowitego monopolu handlowego w tym rejonie Bałtyku. Miasto niby wolne, a zawsze zależne, choć nigdy do końca. Wolne Miasto Gdańsk. Freie Stadt Danzig.
Miał Gdańsk pod berłem Rzeczypospolitej swoje złote lata, gdy jednak w 1525 r. opowiedział się za Lutrem, wyrzucił zakonników i głośno zaczął wołać – jak pisał Paweł Jasienica w „Polsce Jagiellonów" (PIW 1963) – „o skasowanie mszy, postów i śpiewów kościelnych oraz o wolność rybołówstwa, połowu bursztynu i głoszenia kazań przez świeckich", wywołał gniew królewski i już w następnym roku Zygmunt August na czele kilkutysięcznego wojska przybył nad Motławę, by rozprawić się z buntownikami. 14 przywódców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta