Wygrało nieme kino
Złote Globy. Trzy nagrody zdobyła francusko-amerykańska komedia „Artysta”, dowodząc, że w czasach kryzysu Hollywood tęskni za początkami sztuki filmowej
Widać, że amerykański rynek filmowy osłabł finansowo. A jeszcze trzy lata temu, gdy Złote Globy za najlepszy obraz i reżyserię zdobył „Avatar", wydawało się, że hollywoodzkie studia czekają tłuste lata. Gwarantem pokaźnych zysków miała być m.in. dopracowana do perfekcji technika 3D. Jednak gospodarczy krach nadwątlił te marzenia. Może dlatego fascynację technologiczną rewolucją zastąpiła nostalgia za pionierskim okresem kinematografii, gdy filmy przyciągały tłumy aurą nowości, magii i tajemnicy.
Klimat retro
Symbolem tej tęsknoty stał się za oceanem czarno-biały „Artysta" Michela Hazanaviciusa z Francji utrzymany w konwencji kina niemego. Fabuła o fikcyjnym gwiazdorze tamtej epoki George'u Valentinie (Jean Dujardin), którego nadejście dźwięku zrzuca ze szczytu na dno, zbiera laury rozmaitych kół krytyków w Stanach. Teraz do kolekcji doszły o wiele ważniejsze Złote Globy Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej za muzykę oraz najlepszy obraz i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta