Świadectwo kamienia
Świadectwo kamienia
Zbigniew Lentowicz
Wąskie alejki pną się w górę wśród położonych ręką ludzką kamieni, ponad głowami korony potężnych sosen i nagich modrzewi, piaskowiec i beton pęka pod naporem żywych korzeni. W cieniu zastygłych tujowych szpalerów, z dala od zgiełku i spazmów wstrząsanego namiętnościami miasta, panuje spokój. A przecież tu, za kamienną bramą, między krzyżami także jest Przemyśl.
Bogusław Gębarowicz, mój przewodnik, Pomorzanin z urodzenia, urzędnik, opowiada o przemyskim szewcu Janie Stysiu, który pod koniec swych dni oddał się wielkiej pasji upamiętniania rodaków. Każdy niemal grosz, który przynosił z warsztatu, oddawał ślusarzowi. Na blaszanych chorągiewkach, sporządzanych dlań przez ślusarza w wielkich ilościach, majster Styś kładł biało-czerwoną farbę i wypisywał datę. Swoje znaki wtykał w ziemię tuż przy krzyżach, tak by każdy, kto w Zaduszki śpieszył do swoich, mógł choćby na chwilę przystanąć przy zapomnianej mogile Wincentego Skwirzyńskiego, powstańca styczniowego, któremu właśnie prosty szewc zapamiętał, że oprócz przemyskich korzeni ma swą kartę w historii. Skwirzyński bowiem w 1863 roku był szefem powstańczej łączności. Coraz bardziej wypłowiałe stysiowe chorągiewki znaczą na nadsańskich nekropoliach mogiły dzielnych Polaków, jak Konrad Odrowąż-Wysocki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta