Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wybrańcy bogów czy demonów

02 listopada 1996 | Plus Minus | MM

W ostatnim liście do brata van Gogh zanotował: "za moje malarstwo płacę ryzykiem życia"

Wybrańcy bogów czy demonów

Monika Małkowska

Przedwcześnie zmarłych, utalentowanych artystów żegna się często słowami: "Wybrańcy bogów umierają młodo..." Niestety, to tylko poetycki zwrot.

Historia bezlitośnie obnaża znacznie mniej wzniosłą prawdę oprzyczynach, jakie przyspieszyły rozstanie się z życiem wielu wybitnych twórców.

Bez ulgowej taryfy

Mówiono o nim, że urodził się po to, aby tchnąć życie w kolory. W istocie był jednym z pierwszych, którzy porzucili religijną tematykę, zajmując się przedstawieniami scen świeckich. W dodatku odważył się pokazać nagą kobietę w całej jej cielesnej krasie, a pejzażowi nadać rangę nie tylko tła, lecz także równoważnego postaciom elementu kompozycji. O szacunku, jakim darzyli go współcześni, najlepiej świadczy jego przekształcone w przydomek imię: Giorgione, czyli Wielki Jerzy. Giorgio da Castelfranco miał jeszcze inne przymioty, służące jego dobrej sławie. "Grał na lutni w sposób godny podziwu, a śpiew jego był wręcz boski, do tego stopnia, że często był proszony o uczestniczenie w koncertach, uroczystościach i zgromadzeniach ludzi szlachetnie urodzonych" -- odnotowano w weneckich kronikach. O...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 902

Spis treści

Raporty

Zamów abonament