Moralny niepokój Stuhra
Walcząc z rakiem, wybitny aktor zdiagnozował nowotwór niszczący nasze życie kulturalne i społeczne
„Tak sobie myślę... Dziennik czasu choroby" piętnuje agresję w polityce, idiotyczny kult celebrytów, ekshibicjonizm pseudogwiazd, pornografizację sztuki, brak refleksji i obłudę elit.
Krytykując najważniejsze postaci polskiej kultury, Stuhr odwołuje się do przykładów największych: Lema, który nie oszczędzał Mrożka, Miłosza i Iwaszkiewicza oceniających się bez litości. Dla własnego dobra.
Aktor pyta: „Kto dzisiaj byłby z ludźmi ze środowiska tak szczery i bezinteresowny, żeby sobie na tak ostre analizy dzieł kolegów pozwolić? Jak tu całe towarzystwo stchórzyło, wody w buzię, i tylko pokątnie obgadywać za plecami". Stuhr się wyłamuje. Pisze: „Czuję, jak bardzo samotny musi być teraz Andrzej Wajda w swych zmaganiach z tematem o Wałęsie, otoczony tylko dworem, który zawsze widział tylko jego »geniusz«". Agnieszce Holland wypomina złe ujęcie polsko-żydowskiego tematu w filmie „W ciemności", formalne błędy i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta