Możemy tylko odnieść sukces. Klęski już nie będzie
Awans polskiej reprezentacji do ćwierćfinałów sprawi, że mogą wzrosnąć notowania rządu – mówi w rozmowie z „Rz” socjolog z Collegium Civitas, profesor Edmund Wnuk-Lipiński
Rz: Polacy wygrywają z Czechami, wybucha ogólnopolska euforia i co dalej? Czy dobre nastroje mogą się przełożyć na politykę?
Prof. Edmund Wnuk-Lipiński: Tak. Zwycięstwa reprezentacji przekładają się na wzrost poparcia dla partii rządzącej. I to niezależnie od tego, która partia jest akurat u władzy i czy ma jakikolwiek udział w sukcesie. Gdyby premierem był Jarosław Kaczyński, to na awansie reprezentacji skorzystałby PiS. Warunek jest taki, że nie może dojść do żadnych poważnych wpadek organizacyjnych. Na razie ich nie było.
Czy w oczach wyborców taką wpadką nie były wtorkowe bójki kibiców w Warszawie?
Nie, bo mało kto uważa, że zawiniła policja, urzędnicy miejscy albo szeroko pojęte państwo. Za te wydarzenia ludzie obwiniają kiboli, więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta