Pocałunek, który zmienił świat
Gustav Klimt podporządkował Wiedeń przełomu stuleci swej rewolucyjnej wizji, po czym jego najsłynniejsze dzieło zostało wchłonięte przez popkulturę
Przez kilka dni byłam w Wiedniu jego sąsiadką: on przez dwadzieścia lat mieszkał i pracował przy Josefstädterstrasse 21; ja – kilka numerów niżej, po przeciwnej stronie ulicy. Sąsiedztwo symboliczne, imaginacyjne, jako że dzieliło nas – bagatela – równo sto lat. Mimo to poczułam się bliżej tego niezwykłego jegomościa. Co zadziwiające – Klimt podbił Wiedeń, mając przeciwko sobie dwór, akademików, mieszczaństwo, finansjerę, byłych kumpli i eksklientów. Za nim stanęło murem nieliczne grono popleczników płci męskiej oraz rzesze oddanych mu dam. To one cisnęły się w kolejce po jego portrety, płacąc hojnie za ekskluzywny produkt.
Chyba jasne, że chodzi o Gustava Klimta, najsłynniejszego malarza austriackiego wszech czasów. Już od początku tego roku Wiedeń i cała Austria przypominają dorobek autora „Pocałunku" licznymi wystawami; podbijają bębenek jego legendy na wszelkie możliwe sposoby. Powód – twórca secesji urodził się 150 lat temu. Właściwa rocznica przypada 14 lipca, w narodowe święto Francji.
Główki dla wprawki
Sądziłam, że z Klimta nie da się wycisnąć wiele ponadto, co już wiedzieliśmy. Otóż tak! Przekonałam się, że nie ma życiorysów „skończonych", postaci „rozpracowanych"....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta