Cała kasa partyjna
Rady nadzorcze, prezesury, fikcyjne etaty, polecenia. Politycy PSL i PO stworzyli cały system wyciągania publicznych pieniędzy
Patologia w spółce zbożowej Elewarr należącej do Agencji Rynku Rolnego – odwołany wczoraj jej dyrektor generalny Andrzej Śmietanko zarabiał rocznie ponad 800 tys. zł – to tylko wierzchołek góry lodowej. W naszym kraju funkcjonuje głęboki, patologiczny mechanizm wyciągania korzyści ze spółek należących do państwa lub kontrolowanych przez nie firm.
Dowodów brak. Na przykład proceder, który zakończył się odwołaniem Śmietanki, świetnie kwitł kilka lat pod ministerialną kontrolą. Tak jest niemal wszędzie. Mnożą się fikcyjne etaty, praca z polecenia, zasiadanie w radach nadzorczych czy zlecenia dla firm znajomych. To sieć powiązań służąca do czerpania korzyści z państwowego majątku.
Sawicki i Budzanowski dla swoich
W radzie nadzorczej Elewarru zasiadają najważniejsi współpracownicy byłego już ministra Marka Sawickiego. Dyrektor generalny ministerstwa Ireneusz Niemirka czy Magdalena Kosel, szefowa jego gabinetu politycznego. Korzyści? Od 6 do 8 tys. zł za posiedzenie.
Prezes Agencji Rynku Rolnego Andrzej Łuszczewski (ok. 20 tys. zł pensji) dorabia w radzie nadzorczej Towarowego Domu Maklerskiego Arrtrans, który należy do Elewarru (dodatkowe 7 tys. zł), a jego zastępca Lucjan Zwolak nadzoruje Elewarr.
Dotyczy to także...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta