Katolicyzm ryzykowny
Przy silnych przeciwnych wiatrach (a nurt współczesnej kultury to taki wiatr przeciwny chrześcijaństwu) żeglarze posuwają się do przodu, płynąc raz prawym, a raz lewym halsem – zauważa teolog i publicysta
Koniec świata liberalnych katolików" – obwieszcza publicysta w „Rzeczpospolitej" (7 sierpnia 2012). Wraz z odejściem Szymona Hołowni z „Newsweeka" temat powrócił.
Od swojego byłego naczelnego usłyszał Hołownia, że jest „załganym, pseudoliberalnym, pseudodoktrynalnym, ssącym dwie piersi katolikiem". Od publicysty „Rzeczpospolitej" natomiast, iż jest katolikiem „gazetowyborczym" i „uniowolnościowym", pragnącym prowadzić „butik w galerii handlowej, która stała się antykościelną sektą".
To, co mnie smuci, wręcz przestrasza, w takich atakach (a sam sporo ich doświadczyłem) to ich zajadłość, chęć zadeptania człowieka posiadającego odmienne poglądy, pokazania jego nędzy moralnej i intelektualnej miałkości. Mogę się starać – choć z wysiłkiem i bólem – zrozumieć taką postawę u ludzi sytuujących się na zewnątrz Kościoła. Wszak racje teologiczne nie są dla nich argumentem i posiadają najczęściej jednowymiarowy, spłycony, wizerunek Kościoła. Od strony „kościelnej" wymagałbym jednak więcej niż nazywanie swoich sióstr i współbraci w wierze „katolikami liberalnymi", a ich działań: „pchali się do żłobu i dostali za swoje", „tak się kończą flirty z »Wyborczą«", „poparzył się, bo ufał Platformie".
Bez złej woli
Powiem szczerze – może daje to poczucie chwilowego triumfu, ale jest to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta