Hotel spłonął, wesele odwołane
Gigantyczny, czarny słup dymu było widać w odległości wielu kilometrów, m.in. na przebiegającej w pobliżu trasie z Warszawy do Katowic. Aż 30 jednostek gasiło pożar hotelu w Nadarzynie na Mazowszu
Ogień zauważono ok. godz. 16 w sobotę. Początkowo objął pierwsze i drugie piętro, potem dach hotelu.
Ewakuowano ponad 20 osób, w większości pracowników. Jedna z ewakuowanych osób trafiła do szpitala, bo podtruła się dymem.
Akcja ratownicza była bardzo trudna. - Kumulacja pożaru nastąpiła na poddaszu. Było duże zadymienie, wysoka temperatura - tłumaczy Karol Kroć z pruszkowskiej straży pożarnej.
Ogień został opanowany dopiero po czterech godzinach. Dogaszanie trwało do godz. 8 rano w niedzielę. Na razie przyczyna pożaru nie jest znana. Wiadomo, że ogień pojawił się w jednym z pokoi na pierwszym piętrze.
Dziś na miejscu pracowali biegli pożarnictwa. Nie wydali jeszcze opinii o przyczynach pożaru. Inspektor budowlany zdecyduje, czy można remontować budynek, czy też nadaje się tylko do rozbiórki.
Poszkodowanych zostało kilka par nowożeńców. W sobotę, kiedy wybuchł pożar, a także w kolejne miały się tam odbyć wesela.