Podejrzany w prasie nie jest anonimowy
Osoby oskarżone powinny być tak opisywane, by nie można ich było rozpoznać. Często ochrona ich danych to fikcja
„Katarzyna Plichta – przeszłość, rodzina. Kim jest żona Marcina P. i jak się poznali" – tak brzmi tytuł artykułu w jednym z tabloidów. Na jego podstawie łatwo się domyślić, jak ma na nazwisko zamieszany w aferę Amber Gold.
– Nie wiadomo, jak o tej sprawie dziennikarze mają pisać. By nie złamać prawa prasowego, właściwie wypadałoby nie pisać w ogóle. Nie sposób bowiem przedstawić zamieszanego w aferę tak, by nie było wiadomo, o kogo chodzi. Jestem jednak przekonany, że gdyby sprawa trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, dziennikarz piszący o Marcinie Plichcie by wygrał – mówi Michał Zaremba z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.
Podobnie pisano o małżeństwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta