Pionek w roli czarnej owcy
Amber Gold | Kłopoty mają urzędnicy średniego szczebla, szefowie urzędów centralnych i ministerstw raczej ocaleją
Lawina zaniedbań, bezczynność i nieudolność urzędników najważniejszych instytucji w państwie, w wyniku których możliwa była afera Amber Gold, muszą zostać ukarane. Premier Donald Tusk dał swoim podwładnym zielone światło, by wskazali winnych. Są już pierwsze dymisje w skarbówce, będą w prokuraturze, ruszyły dyscyplinarki. „Rz" wyliczyła, że kłopoty może mieć nawet kilkadziesiąt osób.
– Zawiedli poszczególni urzędnicy i niektóre procedury, ale nie całe państwo – mówił szef rządu w czwartek w Sejmie.
Dlatego za aferę Amber Gold, w której jak dotąd 230 mln zł oszczędności straciło 4,4 tys. osób, zapłacą głównie urzędnicy niższego szczebla. Pierwszy garnitur, szefowie resortów, chociaż to oni nadają ton pracy, wyjdą ze sprawy obronną ręką.
– Ludzie w strukturach państwa nie wzięli się znikąd, a słabe ogniwa były w wielu miejscach i problem jest systemowy. Ale premier woli przekonywać opinię publiczną, że ktoś konkretnie zawiódł, a nie że po tylu latach rządów PO i jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta