Zabójca nosił maskę klauna
Wielu gangsterów miało interes w tym, by „Kraszan” zginął. Do dziś nikt nie złamał zmowy milczenia
Kiler wyjął dwa pistolety w dyskotece pełnej ludzi. Wszyscy padli na podłogę. Wypalił dwa magazynki w uciekającego Krzysztofa Sz. ps. Kraszan, bossa częstochowskiego półświatka.
Choć od tak spektakularnej zbrodni minęło 13 lat, do dzisiaj nie udało się znaleźć ani zabójcy, ani jego zleceniodawcy.
Bo śledczy i policjanci nie mają wątpliwości, że tłem zamachu były porachunki przestępcze. A samą egzekucję przeprowadził bezwzględny kiler.
Dobity na korytarzu
36-letni Krzysztof Sz. nie był tuzinkową postacią w częstochowskim świecie przestępczym. Uchodził za lidera lokalnej bandy, która współpracowała z katowickim gangiem Janusza T. ps. Krakowiak.
„Kraszan" mieszkał razem z konkubiną i synem w bloku. Para planowała otworzyć sklep z odzieżą w centrum handlowym Pasaż w al. Najświętszej Maryi Panny. Mieli tam już wynajęte stoisko handlowe.
Jak ustalili śledczy, 3 września 1999 roku razem z konkubiną oraz znajomymi – powiązanymi z lokalnymi grupami przestępczymi – Sz. przygotowywał odzież do tego sklepu. Rozpakowywał paczki z dresami, segregował je w domu i przewoził do Pasażu. Około godz. 23 zadzwonił do konkubiny, powiedział, że niedługo wróci. Wcześniej miał jeszcze spotkać się z kolegą, który pracował jako ochroniarz w dyskotece.
Około 23.45 Krzysztof Sz. podjechał pod dyskotekę Panorama przy ul. Gajcego swoim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta