Polskie szczęście
Gol Roberta Lewandowskiego dał Borussii wygraną z Ajaksem
Kilkadziesiąt tysięcy kibiców skandowało jego nazwisko, trener Juergen Klopp przytulił go, dziękując, gdy już było po wszystkim. Żeby się takie sceny mogły powtórzyć za miesiąc, kiedy trzeba będzie grać z Anglią na Narodowym.
Robert Lewandowski uratował Borussię w meczu, którego, jak się wydawało, już nie miała prawa wygrać. Męczyła się z Ajaksem przez cały wieczór, popełniała błędy, po których ratowały ją tylko spokój i szczęście bramkarza Romana Weidenfellera. Nie potrafiła wykorzystać nawet rzutu karnego. Na początku drugiej połowy, po faulu na Mario Goetzem, Mats Hummels strzelił zbyt słabo, w bramkarza, jakby się bał. Cała Borussia się bała. Zanosiło się na powtórkę z Ligi Mistrzów sprzed roku, z Ligi Europejskiej sprzed dwóch: że przylgnie do tej drużyny opinia silnej tylko na własnym podwórku, a poza nim nerwowej i naiwnej.
Ale przyszła 88. minuta, chwila wielkości Lewandowskiego, „Frankfurter Allgemeine Zeitung" nazwała Polaka późnym szczęściem Borussii. Mistrzowie Niemiec atakowali już wtedy bardzo chaotycznie, a nagle złożyło się w całość wszystko, czego nie mogli poskładać wcześniej. Dośrodkowanie – wreszcie w porę, na głowę Łukasza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta