Makarewicz moja miłość
Czy dobry sędzia to taki, który wymierza kary surowe, aby unieszkodliwić przestępcę i odstraszyć innych? – pyta adwokat
Postać i dorobek naukowy profesora Juliusza Makarewicza są ciągle żywe w publicystyce prawniczej.
Z pierwszą publikacją prof. Makarewicza spotkałem się w moich studenckich latach, kiedy to w bibliotece KUL-u sięgnąłem po stojące obok siebie dwa podręczniki prawa karnego: jeden autorstwa Makarewicza, wydany w 1919 r. we Lwowie i drugi wydany w Peerelu w 1956 r.
Przeczytałem obydwie i stwierdziłem wówczas, że głównym zadaniem, jakie czeka polską myśl prawniczą, jest oczyszczenie prawa karnego z komunistycznych bredni, którymi tę dziedzinę naszpikowano. Ten podręcznik, jak i kolejne publikacje Makarewicza, pisane były pięknym językiem polskim, i jednocześnie powszechnie zrozumiałym, bez „naukowych", prawniczych udziwnień. Ich lektura pozwoliła mi zrozumieć istotę prawa karnego. Książka Makarewicza, z którą zetknąłem się w pierwszej kolejności, opatrzona jest dedykacją, która przyprawia mnie o przyspieszenie akcji serca. Brzmiała ona następująco: „Ex Urbem Semper Fidelis Poloniae Restituta homagium". To w kontekście informacji o zaliczeniu Makarewicza do grona ukraińskich prawników, tego senatora RP kilku kadencji, a więc także polityka. Poglądy ideowe miał chadeckie.
Sowiecki kodeks
Zagadką jest jego pozostanie we Lwowie po wcieleniu tego miasta do ZSRR. Wziąć należy pod uwagę osobisty stosunek Makarewicza do tego miasta, jak i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta