Ludowe niekradzione, czyli o melodii ludowej i pomyśle na hit
Wielu artystom wykorzystującym w swojej twórczości elementy ludowe zarzucono popełnienie plagiatu. Często niesłusznie – pisze prawnik, dyrygent chóralny.
Przy okazji Euro 2012 trwała ożywiona dyskusja na temat piosenki „Koko Euro spoko". Utwór wykonywany przez zespół Jarzębina wygrał telewizyjny plebiscyt „Hit biało-czerwonych" i został okrzyknięty hymnem polskiej reprezentacji. Piosenka wzbudziła ogromne kontrowersje. Dotyczyły one też sfery praw autorskich. Utwór był porównywany do kompozycji „Kogut" Wojciecha Kilara wykonywanej przez zespół Śląsk. W mediach pojawiły się zarzuty o plagiat. Innym głośnym wątkiem był spór pomiędzy osobami zaangażowanymi w powstanie „Koko Euro spoko". Media donosiły, że autor aranżacji spiera się z producentem o prawa autorskie. Osoba określająca się mianem producenta podnosiła, że jest pomysłodawcą piosenki, która powstała na jej zamówienie. Ostatecznie „Hit biało-czerwonych" nie był wykonywany podczas Euro 2012. Nikt tak naprawdę nie wie dlaczego. Przytoczona sprawa jest dobrym punktem wyjścia, by pokrótce omówić niektóre kwestie i pojęcia związane z ochroną prawnoautorską utworów muzycznych.
Ludowy styl
Pierwszym ciekawym wątkiem jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta