Dostałem ważny sygnał
ROZMOWA z Eugenem Polanskim o śpiewaniu hymnu, trudnym powrocie do klubu po Euro i Robercie Lewandowskim.
Rz: Nowy prezes PZPN znowu poruszył sprawę reprezentantów, którzy nie mówią po polsku. To pana nie dotyczy, ale czy rzeczywiście są problemy z Ludovikiem Obraniakiem albo Damienem Perquisem?
Eugen Polanski: Kiedy trafiłem do reprezentacji, zorientowałem się, że jest to jedna drużyna, w której wszyscy trzymają się razem. Wiadomo, podczas pierwszego zgrupowania miałem trudną rozmowę z kapitanem Jakubem Błaszczykowskim, kiedy musiałem wyjaśnić, co mówiłem naprawdę, a co wymyślali dziennikarze. Od tego dnia szliśmy razem w górę, poznałem chłopaków i czuję się w tym gronie bardzo dobrze. Ani razu, nigdy nikt nie dał mi do zrozumienia, że jestem nielubiany, niechciany, bo spędziłem większość życia w Niemczech. Nie wiem, po co znowu szuka się konfliktu tam, gdzie go nie ma. Trzymamy się razem i chyba pokazujemy to na boisku.
Bońkowi nie podoba się, że Perquis nie śpiewa hymnu.
Lukas Podolski i połowa niemieckiej reprezentacji też nie śpiewa i nikomu to nie przeszkadza. Myślę, że to indywidualna sprawa. Ja śpiewam, bo zawsze śpiewałem, ale rozumiem, że czasami koncentracja jest na takim poziomie, że tego hymnu w ogóle się nie słyszy. Śpiewanie hymnu ma sens, kiedy coś daje piłkarzowi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta