Wojna z klipów
Wojna domowa w Syrii jest chyba najlepiej udokumentowanym konfliktem w historii. A jednak o tym, co tak naprawdę dzieje się w tym kraju, wiemy niewiele
Telewizje nie odważyły się pokazać nagrań z miasta Tremseh, ale łatwo je znaleźć w Internecie. Widać na nich dziesiątki ciał poukładanych w rzędach. Dorosłych i dzieci. Niektórzy zginęli od strzału, inni mają popękane czaszki. Wyraźnie widać poderżnięte gardła. Na nagraniach zarejestrowano, jak ciała owijane są w prześcieradła, potem podpisywane czarnym mazakiem: Tremseh, 13 lipca 2012, imię i nazwisko. Na koniec wkładane do wybetonowanego rowu.
Syryjska Rada Narodowa, główna koalicja syryjskich ugrupowań opozycyjnych, podała, że w Tremseh zginęło 305 osób i była to największa masakra od początku antyrządowego powstania. Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton oświadczyła, że to „niezbity dowód, że reżim morduje niewinnych cywilów". Wyjątkowo ostre oświadczenie wystosowała ONZ.
Gdy jednak międzynarodowi obserwatorzy dotarli na miejsce dwa dni po masakrze, okazało się, że zamiast „niesprowokowanej rzezi cywilów" w mieście doszło do bitwy między powstańcami a armią. Wysłannicy ONZ widzieli w domach kałuże krwi oraz zniszczone przez ostrzał budynki, dopalające się ruiny szkoły, a także łuski po pociskach artyleryjskich i moździerzowych. Ich zdaniem wojska rządowe ostrzeliwały miasto z wielu rodzajów broni, w tym artylerii, moździerzy i granatników. Obserwatorzy ustalili też, że większość ofiar to nie cywile, ale rebelianci. W raporcie napisali, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta