Miękki rodzic ma problem z miękkimi narkotykami
Zwolennicy legalizacji marihuany koncentrują się na propagandzie narkotykowej. W Polsce ta propaganda odbywa się na dużą skalę i zupełnie beztrosko – podkreśla polityk lewicy w rozmowie z Elizą Olczyk.
Zna pani historię Stasia Fryczkowskiego, który pod wpływem marihuany, jak twierdzi mama chłopca, popełnił samobójstwo?
Barbara Labuda: Oczywiście, chyba wszyscy znają tę historię dzięki mediom.
A czy zaskoczyła panią burza wokół marihuany, która rozpętała się po wyznaniach matki chłopaka?
Nie. Sądzę, że to znak, iż powinniśmy rzetelnie i uczciwie zająć się problemem marihuany. I że nie powinniśmy na to patrzeć z perspektywy naszych egoistycznych przekonań, tylko interesu społecznego, a zwłaszcza bezpieczeństwa młodych ludzi. Nie wiem, czy marihuana doprowadziła do samobójstwa tego chłopca, czy coś innego. Tak czy inaczej mamy do czynienia z dramatem. I powinniśmy się nad nim pochylić, bo problem jest ciągle nieprzemyślany przez nas jako społeczeństwo.
Dlaczego nieprzemyślany? Mamy ustawę zakazującą posiadania narkotyków miękkich i twardych oraz prężny ruch na rzecz legalizacji marihuany.
Ale to wcale nie znaczy, że sprawa została przez społeczeństwo przemyślana. Po prostu mamy dwa skrajne poglądy i nikt ze swojego nie chce zrezygnować. A może warto zastanowić się nad trzecim rozwiązaniem, kompromisowym. W Polsce prawdopodobnie największym problemem jest właśnie marihuana, bo z różnych danych wynika, że liczba osób zażywających twarde narkotyki od 2005 roku jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta