Potrzebujemy restrukturyzacji przyszłości gospodarczej
Jak narodził się pomysł utworzenia specjalnych stref ekonomicznych w Polsce?
Edward E. Nowak: To rzecz, z którą zetknąłem się po raz pierwszy w 1981 roku, podróżując po krajach Europy Zachodniej oraz Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Kiedy zostałem wiceministrem gospodarki, postanowiłem zaadoptować ją do polskich warunków. Mieliśmy wówczas szalejącą inflację, bezrobocie, upadały fabryki. To była groza. Uświadomiłem sobie, że stworzenie stref będzie najlepszym rozwiązaniem problemów gospodarczych. Zacząłem więc forsować ten pomysł.
Szczerze mówiąc, nie było specjalnie dobrej pogody dla tego typu rozwiązań. Dość długo walczyłem. Dopiero pod koniec 1992 roku, gdy minister gospodarki pojechał do Mielca i spadł na niego grad pomidorów, poprosił mnie o przybliżenie szczegółów kolonii przemysłowych, bo tak w tym czasie nazywałem to, czym dziś są specjalne strefy ekonomiczne.
I wtedy rozpoczęły się poważne prace.
Tak. Najpierw nad koncepcją, później nad ustawą. Działo się to wszystko w wielkich bólach, ale w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta