Czy tylko papież puszcza bąki?
Dowcip ma prawo przekraczać granice. W Polsce jednak podejrzanie często te granice przekraczane są wobec katolików. Dlatego protesty przeciwko żartom kabaretu Limo nie powinny zaskakiwać – pisze publicysta „Rzeczpospolitej"
Granice dobrego smaku tak jak granice rozsądku każdy wyznacza sobie sam. Dla jednych najlepsza zabawa to dowcipy z puszczania bąków, bekania, przekleństw i aluzji seksualnych, inni wolą Kabaret Starszych Panów. Każdemu według potrzeb. Duchowych i intelektualnych.
Limo dało czadu?
Jeśli kogoś śmieszy monolog Abelarda Gizy z kabaretu Limo, który cała Polska usłyszała w piątek w TVP 2, jego problem. A, prawdę mówiąc, na widowni słyszałem tylko lekki śmieszek, zazwyczaj wynikający z zażenowania. Choć, oczywiście, mogę się mylić.
Ale czy jest to zabawne? „To, co teraz się dzieje na scenie księżowskiej, z papieżem, pokazuje, że papież jest tylko zwykłym facetem. Wiemy, że ma swoje wady, zalety, że ma fajną funkcję... Ale to jest zwykły człowiek. Na przykład puści bąka... Nie! Papież?! No tak. Normalnie. Zjada, przełyka, trawi... To nie zabierają tego anioły?! Nie, to jest zwykły facet". I co państwo na to? Jeśli o mnie chodzi, to ani mnie to rozbawiło, ani oburzyło.
W szkole podstawowej i w najbardziej prymitywnych hollywoodzkich komediach dowcipy z puszczania gazów są na porządku dziennym, więc można się przyzwyczaić. Owszem, trochę to niesmaczne, ale naprawdę niesmaczna wydała mi się dopiero druga część tego monologu, opowiadająca o „polskich fanatykach lat powiedzmy 90.", czyli słuchaczkach Radia Maryja („beret, płaszcz").
„Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta