![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Klęska wielkiej nadziei
Klęska wielkiej nadziei
Z prof. Henrykiem Markiewiczem rozmawia Zbigniew Baran
Pani profesorze, jak można być szlachetnym w nieszlachetnym towarzystwie? Intrygujące jest pańskie uwikłanie w marksizm i ideologię komunistyczną. Czy dla pana, wybitnego naukowca i humanisty, jest to balast, trudne do zamazania pęknięcie w życiorysie?
Nie mnie sądzić, czy należę do tych szlachetnych. Z drugiej strony, nie wydaje mi się, by w towarzystwie, w którym się znalazłem -- czyli wśród ludzi zafascynowanych w pewnym okresie ideologią marksistowską -- nie było szlachetnego idealizmu. Dodam zresztą, że nigdy się nie uważałem i nie deklarowałem jako komunista, byłem tylko zwolennikiem przemian socjalistycznych. Czy to balast, pęknięcie w życiorysie? Nie chcę niczego w nim tuszować. Był to polityczny wybór, który z perspektywy lat okazał się pomyłką. Niestety. Bankructwo socjalizmu to -- w moim odczuciu -- klęska wielkiej nadziei ludzkości. ..
Cofnijmy się w czasie. Z drukowanych wspomnień i pańskich relacji o wczesnej młodości wynika, że nie przejawiał pan inklinacji do polityki i ideologii: jedynie książki, wczesny debiut w prasie w wieku niespełna 13 lat. Innymi słowy, zadatki na klerka. Przełom następuje w okresie II wojny światowej, kiedy los skazuje pana na tułaczkę wojenną po terenach Związku Radzieckiego. Chciał pan wstąpić do formującej się w ZSRR...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
