Zwięzłość usprawniłaby sądy
Punktualność oraz unikanie długich i kwiecistych wywodów nic niewnoszących do sprawy to sposób na opóźnienia na salach rozpraw
Pewna pani mecenas żali się czytelnikom „Rz", że gdy stawała pierwszy raz w Sądzie Najwyższym, jej rozprawa opóźniła się o ponad 100 minut. Akurat w SN opóźnienia są niewielkie w porównaniu choćby z sąsiednim sądem apelacyjnym. Pana sąd ponoć przestrzega rozkładu wokandy?
Tomasz Kałużny: Owszem. Doświadczeni sędziowie nie mają problemu ani z zaplanowaniem wokandy, ani z przeprowadzeniem czynności na rozprawie. Po kilku rozprawach na początku dnia można zaplanować przerwę, która zostanie skrócona w razie opóźnienia. Należy też zwyczajnie dyscyplinować strony i ich pełnomocników, by eliminować zbyt obszerne wywody i powtarzanie argumentacji przedstawionej w pismach. Przyznaję jednak, że problem opóźnień istnieje i staje się ogromnym wyzwaniem w związku z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta