Rosyjska gubernia
Surowe warunki pomocy narzucone Cypryjczykom to pochodna katastrofalnej polityki przekształcenia wyspy Afrodyty w raj podatkowy dla rosyjskich kapitałów, a nie wynik gorszego humoru niemieckiej kanclerz – pisze publicysta.
Kryzys bardzo osłabił europejską solidarność. Gdy gospodarki pikują w dół, każdy kraj stara się ratować, co się da, nie myśląc zbytnio o interesie całej Unii. Ale Cypr przekroczył pod tym względem wszelkie granice. Można wręcz odnieść wrażenie, że wyspa bardziej poczuwa się do roli rosyjskiej guberni niż jednego z 27 państw Wspólnoty. Tym bardziej niesprawiedliwa jest ostra krytyka Niemiec i ich rzekomego „dyktatu" wobec małych państw południa Europy, która tak często powtarza się w ostatnich dniach.
Nawet w nocy z niedzieli na poniedziałek, na kilka godzin przed terminem odcięcia przez Europejski Bank Centralny (EBC) linii kredytowych dla Cypru i bankructwem kraju, prezydent Nikos Anastasiades groził w Brukseli dymisją, byle uchronić przed poważnymi stratami właścicieli wielkich funduszy zdeponowanych w cypryjskich bankach. Do ostatka bronił interesów często szemranych kapitałów rosyjskich za cenę ryzyka zupełnego upadku gospodarki własnego kraju....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta