Nie wolno podglądać pracowników w firmowej łazience
Skradzionego laptopa pracodawca nie poszuka w szafkach i torbach zatrudnionych, jeśli nie przewidział takiego systemu kontroli w przedsiębiorstwie. A kamer nie może zainstalować w zakładowej szatni czy toalecie.
- W zakładzie zginął firmowy laptop. Zawiadomiliśmy policję i przekazaliśmy załodze informację o tym zdarzeniu, prosząc o ewentualne oddanie sprzętu lub wskazanie sprawcy kradzieży. Czy w takiej sytuacji możemy przeszukać pracowników i ich biurka? – pyta czytelniczka.
Nie. Pomijając skuteczność takiego sprawdzenia, jest to zabronione, jeśli ma być doraźnym działaniem pracodawcy, a o dopuszczalności takiej kontroli nie wspomina np. regulamin pracy i personel nie został o niej uprzedzony.
Moc przepisów
Nie ulega wątpliwości, że pracodawca może i powinien chronić swoje mienie, zapobiegać jego niszczeniu i kradzieżom. Musi jednak się do tego właściwie przygotować. Przeszukanie nie powinno być nagłą i dowolną reakcją na uszczuplenie jego majątku, na dodatek stosowanym z pominięciem przepisów i zakazów. A tych jest sporo i gwarantują one m.in. nietykalność osobistą każdemu człowiekowi.
Po pierwsze, z racji charakteru stosunku pracy oraz uprawnień kontrolno-nadzorczych nad zatrudnionymi pracodawcy wolno ingerować w prywatność w miejscu pracy, ale do pewnego stopnia. Szef nie może korzystać z tych przywilejów sprzecznie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tych praw lub zasadami współżycia społecznego. Zachowanie i działanie wbrew tym regułom nie będzie chronione i zapewne zostanie zakwalifikowane jako nadużycie prawa (art. 8...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta