Pekin chce być jak Waszyngton
Prezydent Chin nie krył w USA, że czas już na traktowanie jego kraju jako drugiego mocarstwa świata.
Nasze relacje osiągnęły punkt krytyczny. Potrzebny jest nowy rodzaj relacji pomiędzy wielkimi mocarstwami – oznajmił już kilka tygodni wcześniej prezydent Chin Xi Jinping amerykańskiemu sekretarzowi stanu Johnowi Kerry'emu. Powtórzył to w piątek i sobotę prezydentowi Barackowi Obamie we wspaniałej posiadłości Sunnyland w Kalifornii. – Chiny i USA powinny znaleźć nową drogę – powiedział gość z Chin. Przypomniał w tym kontekście przełomową wizytę prezydenta Richarda Nixona w 1972 roku, która była początkiem dialogu chińsko-amerykańskiego.
Od tego czasu spotkań mniej lub bardziej formalnych na szczycie było wiele, ale rzadko trwały tak długo jak rozmowy Obama – Xi. Przywódcy spędzili razem w sumie osiem godzin.
To swego rodzaju rekord, który jednak nie zaowocował rozstrzygnięciami. – Szczyt zakończył się fiaskiem i jedynym jego rezultatem może być zwiększenie poziomu konfrontacji niż współpracy obu krajów – mówi „Rz" Guy Sorman z think tanku Manhattan Institute. Jego zdaniem Chiny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
