Polowanie na arcybiskupa Hosera
Nie twierdzę, że w sprawie ludobójstwa w Rwandzie trzeba Kościół zostawić w spokoju. Trzeba wyjaśnić wszystkie niejasności. Niestety, w tej kwestii „Newsweek" i jego naczelny obrali tabloidową metodę oblewania szambem. Nawet jak się umyjesz, to smród zostanie – pisze publicysta „Rz".
Ordynariusz warszawsko-praski to dziś ucieleśnienie całego zła w polskim Kościele. Bezpłodnym Polakom odbiera prawo do posiadania dzieci, posłom grozi ekskomuniką, knebluje niewygodnego księdza i wysyła go na przymusową emeryturę. A jakby tego było mało, jest jeszcze współodpowiedzialny za wymordowanie kilkudziesięciu tysięcy ludzi w Rwandzie. Dowiedzieliśmy się też, że sypie antysemickimi grepsami. Po prostu diabeł skrywający się tylko pod postacią duchownego.
Taki obraz arcybiskupa Hosera serwują społeczeństwu tzw. mainstreamowe media z Tomaszem Lisem, Aleksandrą Pawlicką, Moniką Olejnik czy Katarzyną Wiśniewską na czele. Z życzliwością wspiera ich nie tylko ksiądz Wojciech Lemański, ale także środowisko „Tygodnika Powszechnego". Powód? Arcybiskup Hoser jest ustami Kościoła w sprawie in vitro. Jasno i wyraźnie mówi o tym, że jest ono niedopuszczalne. To zaś liberalnym mediom się nie podoba.
Nadzieja liberałów
Warto przy tym zauważyć, że optyka dziennikarzy z Czerskiej, Domaniewskiej czy Wiertniczej w ciągu ostatnich pięciu lat uległa radykalnej zmianie. Gdy w 2008 roku z Watykanu przyszła informacja, że nowym biskupem warszawsko-praskim będzie dotychczasowy sekretarz pomocniczy Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów i jednocześnie przewodniczący Najwyższej Rady Papieskich Dzieł Misyjnych arcybiskup Henryk Hoser, „Gazeta Wyborcza" piórem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta