Katolik nie musi błądzić
Jaki sens ma debatowanie „katolików otwartych” ze środowiskami liberalno-lewicowymi o sprawach dawno już przedyskutowanych w łonie samego Kościoła? – pyta publicysta.
W obronę ks. Wojciecha Lemańskiego, obok liberalno-lewicowych elit, zaangażował się tzw. Kościół otwarty, który przy okazji dyskusji o proboszczu z Jasienicy przypomniał swoje pretensje wobec oficjalnej hierarchii kościelnej w Polsce. Intelektualiści skupieni m.in. wokół „Tygodnika Powszechnego", „Więzi" i „Znaku" znowu zaczęli wytykać episkopatowi, że nie stać go na ryzykowną debatę, dialog z nowoczesnością i intelektualny ferment. Zamiast się reformować, idzie utartymi koleinami i okopuje się na ustalonych pozycjach. Duchowni, którzy chcą się z tego wyłamać, jak ks. Lemański, są natychmiast utrącani i zsyłani w niebyt, brzmią zarzuty tego środowiska.
Co mądrzejszego powie Lis
Otóż Kościół nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, jest jak najbardziej otwarty na wszystko, co niesie ze sobą świat. Więcej, jako depozytariusz wiary Chrystusowej ma święty obowiązek badać każdą myśl ludzką, każdą ideę, która pojawi się na horyzoncie ludzkiego intelektu. Kościół nie może przechodzić obojętnie obok żadnej doktryny estetycznej, etycznej, filozoficznej, społecznej, ekonomicznej i politycznej. Na polu nauk ścisłych,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta