Nie mam zamiaru być chłopcem do bicia
Prokuratura przeżywa dziś trudne chwile, a jej szef Andrzej Seremet w rozmowie z Agatą Łukaszewicz broni własnego pomysłu na jej funkcjonowanie. Wie, w jakim kierunku ma iść, a czego zrobić nie może.
Przygotowane przez pana sprawozdanie z działalności prokuratury w 2012 r. spotkało się z surową oceną i krytyką ministra sprawiedliwości. Słusznie?
Andrzej Seremet: Ocena ministra jest niesprawiedliwa, bo nie ma oparcia w faktach. Jest też wewnętrznie sprzeczna. Dla mnie jako osoby kierującej prokuraturą podstawowe kryteria oceny pracy to strzeżenie praworządności i czuwanie nad ściganiem przestępstw. Wskaźniki pokazują, że prokuratura pracuje lepiej. Świadczące o tym liczby znalazły się w sprawozdaniu. W tych sprawach nie mam sobie nic do zarzucenia.
W strzeżeniu praworządności ma pan nawet pewne sukcesy...
Dla mnie strzeżenie praworządności polega na tym, że zarówno ja, jak i podlegli mi prokuratorzy podejmujemy działania, które zmierzają do przywrócenia stanu zgodności z prawem. Weźmy choćby pod uwagę wnioski kierowane do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności z konstytucją aktów prawnych. W 2010 r. taki wniosek był jeden, w 2012 – dziewięć. Niemal wszystkie zostały przez TK uwzględnione. To dowód na to, że serio traktuję swoją rolę. Nie obawiałem się tak drażliwych spraw jak ubój rytualny, dziś przecież tak gorący temat. Wnioski złożyłem w sprawach, które dotykają milionów obywateli, m.in.: fotoradarów, taryfikatora...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta