Seremet mógł zapobiec katastrofie
Prokurator generalny tłumaczy, że miał związane ręce. Część ekspertów twierdzi coś zupełnie innego.
Po uniewinnieniu przez sąd Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik, od zarzutów nakłaniania do zabójstwa gen. Marka Papały na prokuraturę spadła fala krytyki. Za to, że w prestiżowej sprawie zamiast mówić jednym głosem, utrzymywała dwie różne wersje zdarzeń i że śledczy z Warszawy i Łodzi nie współpracowali. Ze szkodą dla sprawy.
Prokurator generalny Andrzej Seremet przekonywał wczoraj, że łódzcy i warszawscy śledczy podjęli współpracę. I że odbyło się pięć spotkań mających na celu „wymianę stanowisk i koordynację stanowisk". Lecz choć Seremet nie był zadowolony z efektów, nic nie mógł zrobić, bo nie miał uprawnień, „by polecić stosowne zakończenie śledztwa".
Seremet tłumaczył, że gdyby polecił jednej prokuraturze wycofać akt oskarżenia albo drugiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta