Złoty w odwrocie
Wtorkowa sesja dla złotego nie była udana. Co prawda przed południem, na fali dobrych wieści z Niemiec (o poprawiających się nastrojach wśród finansistów – indeks ZEW) oraz całej strefy euro (o rosnącej produkcji przemysłowej) nasz pieniądz próbował kontynuować zwyżki z poprzednich dni, ale zapał kupujących szybko się ulotnił.
Druga część notowań miała już zupełnie inny przebieg. Na przeszkodzie dalszym zwyżkom złotego stanęła również zmiana trendu na parze EUR/USD. Kurs późnym popołudniem spadał o 0,4 proc. i szybko zbliżał się do poziomu 1,32.
W tym czasie w Warszawie amerykański dolar zyskiwał 0,6 proc. i kosztował prawie 3,17 zł. Euro zyskiwało 0,1 proc. i było w połowie przedziału 4,19-4,2 zł. Jedynie szwajcarski frank tracił kolejne 0,4 proc. do 3,39 zł. Był zatem najtańszy od końca maja.
Na rynku międzybankowym inwestorzy pozbywali się polskich obligacji. Ich ceny szybko spadały. Rentowność papierów dziesięcioletnich wzrosła do 4,19 proc., pięcioletnich do 3,56 proc., a dwuletnich do 2,92 proc. W dwóch ostatnich przypadkach oprocentowanie było najwyższe od początku wakacji.