Hollande płaci za lewicowość
Kwestia współpracy z Frontem Narodowym pozostaje w partii Nicolasa Sarkozy'ego tematem tabu, podczas gdy socjaliści od dziesięcioleci nie mają najmniejszych skrupułów, by korzystać z poparcia komunistów i skrajnej lewicy – pisze publicysta.
Nigdy w historii V Republiki, ustanowionej przez generała de Gaulle'a w 1958 roku, tak szybko nie nastąpiło załamanie się poparcia społecznego dla prezydenta państwa i popierającej go większości parlamentarnej, jak stało się to w przypadku prezydenta François Hollande'a i jego koalicji. Zdominowana ona jest przez Partię Socjalistyczną, a współtworzą ją także lewicowi ekolodzy i mała Radykalna Partia Lewicy.
Po ubiegłorocznym majowym zwycięstwie w wyborach prezydenckich Hollande cieszył się zaufaniem wyraźnie ponad połowy Francuzów, a nie ufało mu niecałe 30 proc. Obecnie prezydenta popiera około 30 proc., a negatywnie ocenia aż prawie 70. Podobne dane przynosiły badania opinii publicznej już od kilku miesięcy. Niemal identyczne notowania ma także premier Jean-Marc Ayrault. Kolejne wybory uzupełniające do Zgromadzenia Narodowego kończą się katastrofalnymi wynikami dla kandydatów socjalistycznych, którzy w dwóch wypadkach nie weszli nawet do drugiej tury, ustępując miejsca kandydatom nie tylko głównej opozycyjnej partii prawicowej, Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), ale także Frontu Narodowego.
Zwycięstwo w plebiscycie
Nie ma jednej prostej odpowiedzi na pytanie o przyczyny tego stanu rzeczy. Jest ich wiele. Jedne związane są z aktualną sytuacją polityczną i ekonomiczno-społeczną Francji, inne tkwią głęboko w mentalności Francuzów i tym,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta