Wojna z samym sobą
W zgiełku sporu o pakt klimatyczny zagubiono sens tego paktu: świat walczy, by nie zjadła nas dziura ozonowa – pisze poeta i publicysta.
Tam, gdzie trwa wojna, gmatwają się sensy i tworzą się supły. To nie musi być wojna krwawa, wystarczy, że jest na słowa i emocje. Przykładów wokół bez liku, a im dalej w las, tym będzie ich więcej.
Wojna o Elbląg zamazała fakt, że barwy partyjne prezydenta nie powinny mieć znaczenia, ważne są jego umiejętności zarządzania miastem. Najlepiej, kiedy jest bezpartyjny, to zwiększa szanse, że będzie kompetentny. Do tej pory największe sukcesy, nie tylko w dużych miastach, odnoszą prezydenci bezpartyjni lub mało przywiązani do swojej partyjności. Liczą się wtedy umiejętności, a nie partyjne okoliczności. Kiedy jeździ się po Polsce, na pierwszy rzut oka widać: gospodarz dobry, bezradny czy beznadziejny.
W ramach „naszej zimnej wojny domowej” najważniejsze, czy nasz – nie nasz, drugorzędne, co potrafi. Można było w Elblągu obserwować, jak uwikłanie bitewne zaciemnia obraz. Ważnym przyczółkiem wojny był kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej, którego nie ma, a mógłby być. Czy ma on sens ekonomiczny, ekologiczny? Mieszkańcy i politycy powinni wysłuchać argumentów i spokojnie je rozważyć. Nie było na to chyba przestrzeni… Słuchając potem triumfalnych okrzyków tych, co odbili Elbląg z rąk wroga, nie słyszę dyskusji pomysłu, jak zarządzać miastem. Na szczęście za rok będzie nowy sprawdzian. Z taką wojną demokracja sobie na szczęście poradzi, są tylko straty czasu i sensu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta