Syria pompuje ceny
Niepewność na Bliskim Wschodzie to główny powód podwyżek na stacjach paliw.
Prezydent Rosji Władymir Putin powiedział, że jeśli dojdzie do ataku na Syrię, to jego kraj pomoże rządowi w Damaszku.
W ten sposób – świadomie lub nie – doprowadził do wzrostu cen ropy, która z ceną powyżej 116 dol. za baryłkę jest dzisiaj droższa o 2 proc., niż wyniosły notowania z ostatniego piątku.
Pełnowymiarowa wojna w Syrii raczej nie jest w tej chwili możliwa, bo sytuacja bardzo łatwo mogłaby wymknąć się spod kontroli. Ale skoro Rosja nie ukrywa, że jest gotowa dostarczyć rządowi w Damaszku rakietowe pociski przeciwlotnicze S-300, to sprawa robi się coraz poważniejsza. I jakkolwiek by patrzeć, to taka retoryka doprowadziła do wzrostu rosyjskich przychodów z wydobycia ropy o ponad 10 mln dolarów dziennie. Niewiele mniej zyskała Arabia Saudyjska oraz w ramach „bonusu" również Stany Zjednoczone....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta