Ukryty dyktafon to nie broń na szefa
Nagrywając rozmowę z pracodawcą bez jego wiedzy, zatrudniony narusza jego dobra osobiste. Przypłacić to może utratą etatu, a nawet przegranym procesem cywilnym
Potrzebę ochrony dóbr osobistych zatrudnionych podkreśla m.in. Europejski Trybunał Praw Człowieka (wyrok z 25 czerwca 1997 r., 20605/92 w sprawie Halford przeciwko Wielkiej Brytanii) oraz Sąd Najwyższy (wyroki z 16 lipca 1993 r., I PZP 28/93 oraz z 9 października 2002 r., IV CKN, 1402/00).
Wiele mówi się i pisze o nie- legalnym monitoringu podwładnych. Jednocześnie rzadko naświetlany jest problem odwrotny. Tymczasem coraz częściej dochodzi do potajemnego nagrywania rozmów przez podwładnych. To z kolei może wywołać zdecydowaną reakcję szefa.
Trudna lekcja nowych technologii
Zakłady pracy coraz powszechniej wykorzystują rozwój techniki, a pracodawcy mają świadomość istnienia wymogów legalnego monitoringu. Załogę uprzedza się o formie, zakresie i celu obserwacji. A co się dzieje, jeśli to zatrudniony chce utrwalić np. rozmowę z szefem? W teorii – dokładnie to samo – musi on co najmniej uprzedzić zatrudniającego. Nie ma tu nic do rzeczy zasada uprzywilejowania pracownika.
Na gruncie ochrony dóbr osobistych i danych osobowych szef i załoga są wobec siebie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta