Jakże było zabawnie w socu
Jak to się działo, że w realnym socu wszystko było śmieszne? Mówiliśmy o sobie, że jesteśmy najweselszym barakiem w obozie socjalistycznym, ale to w NRD, nie w Polsce, prekursorzy współczesnych trendów w motoryzacji produkowali samochody z tektury i umieszczali gniazdko na kluczyk po lewej, nie po prawej stronie kierownicy. Jeszcze dalej posunięto się w Rumunii, gdzie lokalny przemysł motoryzacyjny posługiwał się przy produkcji pojazdów samochodowych sprzętami gospodarstwa domowego. W produkcie o nazwie Oldcit za pojemnik na płyn do spryskiwaczy robił słoik typu twist-off; jakież to ułatwienie dla poszukiwaczy części zamiennych!!! W Związku Radzieckim natomiast wytwarzano pojazd o wdzięcznej nazwie Zaporożec z oryginalnym systemem chłodzenia silnika powietrzem, który powodował, że poruszając się po drogach, ów niszczyciel (mały, więc nie krążownik) szos, wytwarzał przejmujące świsty i gwizdy, co pośród ponurych modeli czarnych zwykle wołg i budzących grozę sowieckich ciężarówek Kamaz skłaniało do dyskretnego uśmiechu.
I nasza motoryzacja do owej beczki śmiechu dodawała to i owo. Po nabyciu takiej na przykład rodzimej syreny (żadna licencja, produkt własny z zaadaptowanym silnikiem od pompy spalinowej) szczęśliwy kierowca w pierwszej kolejności wybierał się na poszukiwanie części zamiennych, bo wiadomo było, że samochód...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta