Filmy z plastiku i paździerza
Polskie komedie współczesne w zasadzie nie są komediami nie tylko dlatego, że nie śmieszą, ale przede wszystkim z tego powodu, iż są rozbudowanymi telenowelami lub sitcomami.
Z czego się śmiali Polacy kiedyś? W kinie na polskich komediach? Ano bawiły ich różne rzeczy, trudno byłoby je tu wymienić wszystkie. Jedno jest jednak pewne: kiedyś na sali kinowej Polacy nie zrywali boków bezinteresownie. Śmiali się albo przeciwko komuś lub czemuś, albo robili to w słusznej sprawie. Lubili się też śmiać z siebie, choć bez przesady. Stąd taki Piszczyk, który miał zezowate szczęście, raczej nie należy do panteonu polskich bohaterów narodowych. Już prędzej znaleźć w nim można Franka Dolasa, co to podczas wojny wmawiał Niemcom, że nazywa się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz (urodzony w Chrząszczyszewoszycach, powiat Łękołody), dzięki czemu w pojedynkę wygrał II wojnę światową, którą, jak wiadomo, wcześniej sam wywołał. Za komuny stosowano zresztą podobny system dezorientacji przeciwnika. Kiedy więc milicjant pytał obywatela o nazwisko, ten odpowiadał: „Właśnie się zastanawiam".
Kac (zaba)wawa
Trzeba zresztą przyznać, że PRL miał ogromne zasługi w ukształtowaniu się humoru typu polskiego, dla którego pożywkę stanowiły z jednej strony absurdy peerelowskiej rzeczywistości, z drugiej zaś – peerelowska propagandowa nowomowa. Bez PRL Stanisław Bareja nie mógłby powiedzieć „nie" parówkowym skrytożercom, a Marek Piwowski nie miałby się jak napawać wraz z inżynierem Mamoniem i niejakim Sidorowskim pięknymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta