Sting odzyskał natchnienie
Muzyk powraca z pierwszą od dekady autorską płytą „The Last Ship”, która będzie miała musicalową wersję.
W maju „New York Times” donosił, że w jednym z teatrów na Broadwayu odbyła się zamknięta próba. Wybrani losowo widzowie zobaczyli na scenie aktorów ze skryptami w ręku, czytających historię miasta w północnej Anglii, które znalazło się na krawędzi upadku z powodu bankructwa lokalnej stoczni. Stoczni będącej jedynym źródłem dochodów dla wielu robotniczych rodzin.
Opowieść dopełniają: miłosny trójkąt, pokoleniowy konflikt między ojcem a synem oraz utopijny pomysł stoczniowców, którzy chcą pożegnać się z zawodem, budując statek, zanim stocznia upadnie. Próbę ubarwiły motywy folkowej muzyki z północnej Anglii. Całość zakończyła owacja na stojąco. Tak doszło do pierwszej publicznej prezentacji nowego projektu Stinga „The Last Ship” – musicalu, który będzie miał premierę na Broadwayu w czerwcu w przyszłym roku.
Lekcja nostalgii
Sting, decydując się na debiut w nowej roli, wiele ryzykował, ale właśnie wyzwanie, jakie podjął, pozwoliło mu odblokować się jako kompozytorowi.
– Nie da się ukryć, że straciłem natchnienie – wspominał. – Nie miałem już ochoty patrzeć się we własny pępek i opowiadać o sobie, tymczasem nowych pomysłów nie miałem. W pewnym momencie stało się to męczące. Również w publicznym odbiorze, bo przecież rzecz nie uszła uwadze fanów i krytyki.
Chociaż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta