Nie podpiszę cyrografu
Moje relacje z ludźmi są coraz czystsze, mniej zagmatwane. Pojawiła się w nich przestrzeń – mówi piosenkarka Edyta Bartosiewicz
Piętnaście lat czekamy na pani nową płytę. Już kilka razy zapowiadała pani, że ją wyda, że powraca pani. Premiera jest wyznaczona na 1 października. Czy 30 września o 23.59.59 - cytując swoją piosenkę, „Cała wstecz!" - nie poinformuje nas pani na Twitterze bądź Facebooku, że rozmyśliła się pani?
Edyta Bartosiewicz: Rozumiem tego rodzaju dowcipy. Są urocze, ale tak naprawdę nigdy nie podałam konkretnej daty premiery. Tylko dwukrotnie zapowiedzi dotyczące nowej płyty wyszły ze źródeł związanych ze mną. W 2002 roku pojawił się singiel pod tytułem „Niewinność". Myślałam, że tak jak do tej pory to się działo, zaraz po nim ukaże się album. Niestety, stało się inaczej i dopiero w 2010 roku, przy okazji Orange Warsaw Festival, pojawiła się druga informacja na temat nowej płyty. Ale i wtedy wciąż nie byłam gotowa, aby ją wydać. Widać, że do trzech razy sztuka.
Była taka wersja, że nie może pani wydać płyty, bo ciągle nad nią pani pracuje, ciągle - jako perfekcjonistka - pani ją poprawia.
Też o tym słyszałam. Na pewno przywiązuję dużą wagę do detali, ale trudno nazwać to perfekcjonizmem, szczególnie w sytuacji, w jakiej się znalazłam. Ja po prostu nie mogłam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta